Eksperci Fortinet wskazują, ile w przybliżeniu mogą takie dane kosztować na czarnym rynku. Wiele zależy od źródła ich pochodzenia, rodzaju danych czy ich objętości. Przestępcy
Relacjonują historię kobiety, która nie mogła znaleźć miejsca w szpitalu dla swojego teścia. Szukała butli z tlenem i znalazła ją na czarnym rynku. Zapłaciła 50 000 rupii (670 dol., czyli 2,5 tys. zł) - za zakup butli, która normalnie kosztuje 6000 rupii (ok. 300 zł). Na butlę dla teściowej nie było jej już stać.
Eksperci Fortinet wskazują, ile w przybliżeniu mogą na czarnym rynku takie dane kosztować. Na początku warto zwrócić uwagę, że przestępcy wykradający dane finansowe napotykają na trzy
Otrzymujemy często pytania dotyczące kupna i sprzedaży broni czarnoprochowej w naszym pięknym kraju (POLSKA). Czy jest to legalne, jak to zrobić i gdzie. Postaramy się odpowiedzieć na podstawowe pytania i rozwiać większość wątpliwości jakie pojawiły się podczas różnych dyskusji.
Z ustaleń policjantów wynika, że cena jednej sztuki tego typu broni oscyluje na czarnym rynku od tysiąca do 2 tys. euro. Dział prasowy Prokuratury Krajowej poinformował,
Our extension can: - Quickly sell hundreds of items in a few clicks - Show floats, patterns and prices of stickers applied to the skin - Show the total cost of inventory at the prices of the selected store / service - Compare the cost of any skin with the prices of the global game item market - Group identical items into stacks - Calculate the profit of selling lots on the Steam marketplace
Strzelby AKSA ARMS pod lupą. Niedawno na naszym rynku pojawiło się sporo strzelb firmy AKSA ARMS, które w ekspresowo szybkim czasie znalazły wielu entuzjastów. Niewątpliwie firma kusi niewygórowaną ceną, jak również wyborem różnych wariantów broni. Rzuciliśmy okiem na dwa najpopularniejsze modele S4 oraz PA-1201 i jesteśmy w
Suxu - Superbojownik · przed dinozaurami. Moje ciało jest warte jeszcze więcej! ( do wyżej wymienionych wyliczeń dodaję parę kilo smalcu) 35 …. wolfisko - Superbojownik · przed dinozaurami. wątroba 157 tys. dolarów, taaa jasne, ja do swojej to bym jeszcze musiał dopłacić :D. 16 ….
Zdaniem części ekspertów rynku nieruchomości do zmiany trendu konieczne byłoby zwiększenie zdolności kredytowej, zależnej od wzrostu płac, polityki monetarnej, kosztów życia i oczywiście samych cen nieruchomości. Wygląda na to wiec, że ceny muszą stać się bardziej przystępne by sprzedajacy mogli liczyć na znalezienie kupca.
2. Czarny rynek broni. Według oficjalnych danych legalna sprzedaż broni znacznie przewyższa obroty i amunicję na czarnym rynku. A przecież taki rynek działa od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. 3. Handel skradzionymi antykami i dziełami sztuki.
dcOW. Dostępna na europejskim, czarnym rynku broń palna najczęściej pochodzi z Bałkanów. Przestępcy i terroryści działają tam ramię w ramię. I stają się zagrożeniem dla całego kontynentu. Według doniesień mediów zamachowcy z Paryża dysponowali między innymi dwoma karabinami Zastava M70, jugosłowiańską wersją kałasznikowa. Także podczas ataku na redakcję magazynu "Charlie Hebdo" w styczniu br., terroryści posługiwali się bronią, której ślady prowadzą na Bałkany. Podczas przeprowadzonej kilka dni temu akcji rozbijania komórki terrorystycznej w Kosowie i we Włoszech, w wiosce w Kosowie znaleziono prawdziwy arsenał nielegalnej broni. Od czasu wojen w Jugosławii w latach 90. i plądrowania arsenałów w Albanii w 1997 r., czarny rynek handlu bronią kwitnie. I to nie tylko na Bałkanach. Już dawno arsenał niegdyś dobrze uzbrojonego bloku komunistycznego dotarł także na pozostałe tereny Europy. Ceny broni są zróżnicowane: na Bałkanach kałasznikow kosztuje od 300 do 500 euro, ale jego cena w pozostałych państwach Europy osiąga nawet 2000 euro. Tania broń dla terrorystów Według badań przeprowadzonych przez "Flemish Peace Institute" w Brukseli, większość nielegalnej broni przemycanej z Bałkanów trafia do innych państw europejskich. – Mówimy o Serbii, Chorwacji, Bośni, Albanii. Można powiedzieć, że wiele z tych krajów ma problem z nielegalną bronią – uważa Nils Duquet, jeden z autorów badania. – Jest wiele egzemplarzy, które znalazły się w rękach cywilów po wojnie w tamtej części Europy. W państwach Bałkanów Zachodnich w nielegalnym obrocie jest jej więcej, niż w legalnym obiegu. Eksperci szacują tę liczbę na ponad milion. A że jest to ogromny problem dla bezpieczeństwa Europy, stało się jasne po ostatnich atakach terrorystycznych w Paryżu. – Nie wiemy, w jaki sposób terroryści weszli w posiadanie tej broni – przyznaje Ivan Zverzhanovski, ekspert ONZ ds. broni. – Wiemy, że istnieją związki między pośrednikami, siatką zorganizowanej przestępczości a terrorystami, którzy kupują tę broń. Eksperci ostrzegają przed potencjalnym zagrożeniem Także Burim Ramadani, pochodzący z Kosowa ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa z Instytutu Studiów Europejskich (ISPE) w Prisztinie uważa, że potencjalne zagrożenie jest bardzo wysokie. – Kraje Bałkanów Zachodnich to niestabilne państwa – twierdzi ekspert, co jego zdaniem sprawia, że grupy terrorystyczne mają ułatwione zadanie tworzenia zapasów broni. Były szef albańskiego wywiadu Fatos Klosi mówi o innym aspekcie handlu bronią. – Terroryści płacą bardzo dobrze i w ten sposób zawsze będzie podaż. Niepokojące są dane dotyczące nielegalnej broni będącej w obiegu na Bałkanach: MSW Serbii szacuje tę liczbę na 200 tys. do nawet 900 tys. w samej tylko Serbii. Ubiegłoroczny Raport ONZ wskazuje na wysoką liczbę nielegalnej broni w Kosowie – w kraju z niespełna dwoma milionami mieszkańców jest mowa o 450 tysiącach sztuk broni palnej. A według SEESAC, w Bośni i Hercegowinie w rękach prywatnych może nadal znajdować się około 750 tysięcy sztuk nielegalnej broni. Chętnych do rozbrojenia brak – O Albanii można jedynie spekulować – mówi Fatos Klosi. – Ale z pewnością chodzi o dużą ilość, podkreśla ekspert. – Wiemy, że duży zasób broni znajduje się w rękach grup przestępczych, ale wiele broni jest też w posiadaniu zwykłych ludzi. Zatrzymali ją sobie po akcji plądrowania składów amunicji w 1997 roku, głównie na obszarach wiejskich w Albanii. To są ludzie, którzy z bronią czują się bezpieczniej. Podobnie wygląda sytuacja w całych Bałkanach Zachodnich. Wielu ludzi po prostu zatrzymało broń po wojnach bałkańskich, mówi Nils Duquet. – Zauważyliśmy, że ludzie zaczynają teraz sprzedawać tę broń tym, którzy następnie przemycają ją w małych ilościach do UE. Jeśli już znajdzie się na terenie Unii, to taka broń krąży potem między jedną a drugą grupą przestępczą. Po wojnach bałkańskich przeprowadzano kampanie nawołujące do dobrowolnego oddawania broni, ale bez wielkich sukcesów. W tym roku na przykład zwrócono w Serbii tylko 7,5 tys. sztuk broni. Lindita Arapi / Agnieszka Rycicka
Mimo rosnącej świadomości społecznej nadal mało jest osób, które gotowe są oddać swoje organy do przeszczepu w przypadku śmierci. Nawet w krajach, które stosują zasadę domniemanej zgody (np. Hiszpania, Austria, Belgia) listy oczekujących na operację osób są bardzo długie. Pomijając sytuacje, gdy ktoś decyduje się oddać organy członkom rodziny czy znajomym (przypadki dobrowolnego i nieodpłatnego oddania organów osobom obcym są bardzo rzadkie) okazuje się, że głównym czynnikiem motywującym dla dawców są pieniądze - podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Jedynym krajem na świecie, w którym nie ma kolejek do przeszczepów, jest Iran, który zezwala na handel organami. Choć system nie jest doskonały, jego uregulowanie zapewniło dawcom fachową opiekę medyczną i zagwarantowało, że zostanie im wypłacona w całości wcześniej ustalona kwota. W przypadku sprzedaży organów na czarnym rynku dawca nigdy nie ma pewności co do jakości usług medycznych i czy dostanie pieniądze za sprzedawany organ, których lwia część i tak trafia do kieszeni gangów. (jmr)
Ceny mieszkań w Polsce zaczynają spadać. To kolejny sygnał potwierdzający, że w Polsce zaczęła się recesja gospodarcza. W których miastach mieszkania są najtańsze? Jakie są ceny mieszkań w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu? Gdzie ceny spadają najszybciej? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w nowym raporcie Expandera i są bardzo istotnym elementem gospodarki każdego państwa. To właśnie ich brak jest jedną z przyczyn niskiej dzietności w Chinach. Są też dobrym wskaźnikiem kondycji gospodarki. Tam, gdzie działa ona prężnie, ceny rosną. Z kolei w miejscach z wysokim bezrobociem ceny są niższe. Nowe dane pokazują, że ceny mieszkań w Polsce mieszkań w Polsce osiągnęły szczyt?Nowy raport Expandera i bierze pod lupę ceny mieszkań w największych polskich miastach. Przeanalizowano 36 498 internetowych ofert sprzedaży, zarówno z rynku pierwotnego, jak i Mieszkania tanieją w 11 z 17 badanych miast. Spadki w ujęciu miesięcznym wynoszą nawet 10%. O tyle spadły one w Częstochowie. Duże spadki zanotowano także w Sosnowcu, gdzie ceny są o 7% niższe. W Gdańsku ceny mieszkań spadły w czerwcu o 4%. Mniejsze spadki zanotowano także w Toruniu, Bydgoszczy, Gdynii, Warszawie, Poznaniu, Krakowie, Białymstoku i Wrocławiu. Z kolei w Łodzi nie uległy one zanotowano w 5 polskich miastach. W Rzeszowie ceny były o 1% wyższe niż w maju. O 2% wzrosły w Katowicach, Szczecinie i Radomiu. W Lubinie spadek wzrosły o 4%.Gdzie mieszkania w Polsce są najtańsze a gdzie najdroższe?W jakich polskich miastach mieszkania kosztują najwięcej. W zestawieniu przoduje, co nie powinno dziwić, Warszawa. Stolica Polski jest zdecydowanie najdroższym miastem w stawce. Za 1m2 zapłacimy tam średnio 13 000 zł. Drugie miejsce zajął Kraków. Tam 1m2 mieszkania wiąże się z wydatkiem rzędu 11 376 zł. Podium zamyka Wrocław z wynikiem 10 370 zł. Niemal tak samo drogo jest w Gdyni, gdzie cena 1m2 wynosiła w czerwcu 11 348 zł. O ile piąte miejsce dla Poznania nie powinno zaskakiwać, o tyle szóste i siódme miejsce dla Szczecina i Białegostoku może w jakich miastach jest najtaniej? Listę otwiera Sosnowiec i Częstochowa. W obu tych miastach za metr zapłacimy mniej niż 6000 zł. To również te dwa miasta przodują w spadkach cen. Trzecim najtańszym miastem z ceną na poziomie 7159 zł za m2 mieszkania, okazała się Bydgoszcz. Ceny i ich zmianę prezentuje poniższy 1. Ceny mieszkań w w Polsce już się zaczęłaCeny mieszkań to kolejny wskaźnik potwierdzający, że w Polsce rozpoczyna się kolejny cykl koniunkturalny. Czeka nas teraz spowolnienie gospodarcze. Spada już produkcją przemysłowa, a PMI zamurowało. Niskie są też nastroje konsumenckie, a zakupy konsumpcja też: Ceny mieszkań w Europie rosną. Jak wypadamy na tle Unii Europejskiej?Najbliższe kwartały będą także czasem pogorszenia sytuacji na rynku pracy w Polsce. Wzrośnie rekordowo niska stopa będzie mieć też swoje dobre strony. Jedną z nich będzie spadek cen mieszkań w Polsce. Spadnie też inflacja w kraju. Oszczędzanie stanie się bardziej atrakcyjne. Będzie to też dobry czas na inwestycje i wybicie się na ze stopami procentowymi?Recesja i potencjalny spadek cen to dobry znak dla osób z kredytami. Oznacza to, że stopy procentowe w Polsce nie będą już tak rosnąć. Bardzo prawdopodobne, że sierpniowa podwyżka będzie bardzo niska i ostatnia. Część ekonomistów nie wyklucza już nawet, że stopy nie w Polsce? PKB Polski mogło spaść już w czerwcu Post Views: 412
Nerki za dolarów, rogówka za dolarów, dolarów za wątrobę, kości po 5500 dolarów, centymetr kwadratowy skóry za pół dolara. Przypuszczalnie nawet serce – za milion dolarów. To ceny sprzedaży organów ludzkich na czarnym rynku, które oszacowała Światowa Organizacja Zdrowia. Według doniesień dokonuje się przeszczepów rocznie, w większości nerki. Sześcioletni Guo Bin z chińskiej prowincji Shanxi w sierpniowe popołudnie nie wrócił z podwórka na obiad. Zaniepokojeni rodzice szukali go pięć godzin i znaleźli z zakrwawioną twarzą i wydrążonymi oczami. Powiedział im, że zabrała go kobieta mówiąca dziwnym akcentem i ona go okaleczyła. Podejrzenie padło na handlarzy ludzkimi narządami, którzy – według organizacji Global Financial Integrity rocznie mają od 600 mln do 1,2 mld dolarów zysku za ten nielegalny i nieludzki proceder i są na dziesiątym miejscu wśród nielegalnych działań przynoszących zysk, m. in. handlem bronią czy narkotykami na pierwszym miejscu. Handel ludzkimi narządami działa przede wszystkim ze względu na bajeczne zarobki i słabą informacje o tym, że co dziesiąty przeszczepiony narząd na świecie pochodzi właśnie z nielegalnego handlu, który działa w podziemiu i trudno określić jego zakres i jak go powstrzymać – powiedział Luc Noel ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Kilka krajów uchwaliło niedawno przepisy zakazujące tego handlu, wśród nich: Chiny, Egipt, Filipiny i Pakistan. Indie zrobiły to w 1994 roku, wcześniej uważano je za światowe centrum przeszczepu nerki w tzw. turystyce przeszczepowej. Na Filipinach do czasu zakazu nielegalnej sprzedaży narządów ludzkich w 2008 roku oferowano pakiet nerki z całkowitą opieką za dolarów. Amerykański dziennikarz, Scott Carney w książce The Red Market (Czerwony rynek) opisuje sytuację w Azji, gdzie po tsunami w 2004 roku wiele osób, ze względu na trudności, chciało w obozach, w których szukali schronienia, sprzedawać nerki. Tymczasem w Afryce, gdzie niektóre narządy używane są w rytuałach, kilka tygodni temu tubylcy w Madagaskarze spalili dwóch Europejczyków, którzy w lodówce trzymali narządy ludzkie zabitego chłopaka, przeznaczone na sprzedaż. Jedynym krajem dopuszczającym legalną sprzedaż nerki jest Iran. Ceny wahają się od około 1200 dolarów, na dawcę nie czeka się długo. Dlatego zwolennicy legalizacji sprzedaży narządów ludzkich do przeszczepu wskazują na Iran, jako przykład godny naśladowania. Badania pokazują także, że większość ludzi, którzy decydują się na sprzedaż organów, ze względu na trudności finansowe, potem żałuje, bo pogarsza się ich stan zdrowia, a rehabilitacja jest trudna. Niektórzy z nich, będący ofiarami porwań i pozbawienia wolności, często pozostają bez właściwej opieki. Z tego powodu – mówi Noel – kluczem do udanej walki handlem narządami jest zmniejszenie zapotrzebowania na nie. Oczywiście zapotrzebowanie na nie będzie, ale narządy powinno się otrzymywać drogą darowizny po śmierci dawcy. To zmniejszy przepaść między biednymi i bogatymi – podkreśla Noel – i jako przykład podaje Norwegię, która w ten sposób zaspokaja wszystkie potrzeby chorych, oczekujących na przeszczep. Gdy tymczasem w USA na nerki czeka osób. Pierwszy przypadek handlu organami odkryto w zeszłym roku w Wielkiej Brytanii. Wywołał on wielkie oburzenie: Jak to się stało? Co się z nami dzieje? Handlujący ludzkimi organami kuszą ludzi obietnicami dużych pieniędzy, rzeczywistość pokazuje jednak co innego. Często nie dostają nic. Dlatego też trzeba informować potencjalnych dawców i podnosić ich świadomość, aby zapobiec niepotrzebnym tragediom. Należy też podjąć skuteczną walkę z handlującymi i skutecznie ich ścigać. Źródło: Dnevnik Opracował: Zenon Lica